Tragedia w Tryńczy

W piątek, 29 grudnia, po kilku godzinnej akcji z Wisłoka w miejscowości Tryńcza strażacy wyciągnęli na brzeg daewoo tico. W wydobytym samochodzie było pięć ciał. Prokurator oraz policjanci potwierdzili, że są to ciała zaginionych dziewczyn i dwóch mężczyzn.

Podczas prowadzenia poszukiwań na brzegu rzeki zauważono ślad, który mógł wskazywać na to, że w tym miejscu mogło dojąć do jakiegoś zdarzenia. Poszukiwania na rzece prowadzono między innymi przy użyciu sonaru z Komendy Powiatowej PSP W Przemyślu. Użyty przez przemyskich strażaków sonar, wskazał, że na dnie rzeki znajduje się duży przedmiot – prawdopodobnie samochód.
Aby potwierdzić wskazania sonaru pod wodę wszedł nurek ze specjalistycznej grupy ratownictwa wodno-nurkowego „Rzeszów 4”. Warunki były bardzo trudne, zerowa widoczność i bardzo rwący nurt rzeki sprawiły, że potwierdzenie, czy w pod wodą znajduje się poszukiwany samochód było możliwe dopiero po wyciągnięciu auta na brzeg. Samochód leżał na dachu, 4 metry pod wodą.

Przed godz. 16 spod wody wyciągnięto fioletowe daewoo tico, w którym znajdowały się ludzkie ciała. Wstępne czynności potwierdziły, że są to ciała trzech zaginionych dziewczyn, oraz ciała dwóch mężczyzn, z którym dziewczyny spotkały się 25 grudnia.

Prokurator oraz policjanci wyjaśniają przyczyny i okoliczności w jakich doszło do tego tragicznego zdarzenia.